Forum rodu Targaryen

Archon

Ty mi nie odpowiedziałeś...- powiedział namolnie patrząc na Niego - gdzie ty byłeś? Potrzebowaliśmy Cię... -powiedział i usiadł bo nie dano mu wstać

Porus

*Przez dłuższy czas nie dawał znaków życia gdyż najzwyczajniej stracił przytomność z prostej przyczyny...a była nią ilość utraconej krwi.Ciało smoka było już czerwone w miejscu w którym siedział Porus*

Draugur

Miałem coś ważnego do załatwienia Powiedział cicho starając się na niego nie patrzeć

Archon

Doprawdy?- prychnął i cały czas patrzył na Niego- ważniejszego od Ich życia?- wskazał na resztę

Okuni

Gadacie o życiu a Porus nam odlatuje - mrukneła i ściągnęła powoli człowieka ze smoka. Wyciągneła z torby Archona kolejne bandaże i klęknęła przy Porusie. Tak jak w przypadku Archona zaczęła opatrywać Mu rany. Nie mogła zrobić tego bardzo dokładnie przez sztywnośc jednej ręki.

Draugur

Zsiadł ze smoka i zaczął pomagać Okuni Dzięki mnie żyjecie Powiedział cicho

Archon

prychnął i wstał- nie zamierzam tu siedzieć- ruszył powoli znikając w zaroślach, bolało go ale chciał się przejść

Okuni

Kiedy Porus był już opatrzony pobiegła za Archonem. Nie chciała, by zrobił sobie krzywdę, a w takim stanie było to bardzo prawdopodobne. Dogoniła Go szybko i ruszyła obok Niego milcząc.

Liv

- Nie zmieścimy się wszyscy - mruknęła patrząc na smoka. - Konie będą potrzebne.

Porus

*Gdy Okuni go opatrzyła krwotok ustał,co wiązało się z poprawieniem jego stanu.Po kilku następnych minutach ocknął się*cholera jasna*jęknął próbując podeprzeć się rękami*pomóżcie mi wstać*popatrzył najpierw na Liv a potem na Draugura*

Draugur

Pomógł wstać Porusowi Na niego nie, ale kto powiedział, że tylko o nim mowa.

Porus

*Nie miał niczego na czym mógł się oprzeć,więc gdy stanął na rannej nodze przeszył go taki ból iż chwilę potem leżał już na ziemi klnąc pod nosem...*

Archon

Spojrzał na Okuni - Czemu ze mną idziesz? Przecież była byś bardziej potrzebna tam...- powiedział ale uśmiechnął się delikatnie

Okuni

To moja sprawa - powiedziała cicho idąc dalej obok Niego. Wpatrzyła się przed sibie

Archon

W takim razie będziemy szli razem... -mruknął i szedł dalej gdzie go oczy poniosły przedzierając się przez krzaki